Termin
liberalizm jest niejednoznaczny. W XIX wieku używany był przez prawicę na określenie zasad udrażniających gospodarkę, a dziś posługuje się nim lewica, propagując swoją wizję norm kulturowych. Strona konserwatywna uznała to za kradzież i wprowadziła pojęcie
libertarianizmu.
W USA od dziesięcioleci dominują tylko dwie partie w przestrzeni politycznej — Republikanie i Demokraci. Zwolennicy pierwszej nazywani są konserwatystami, a drugiej liberałami.
Publicysta Dennis Prager twierdzi, że choć Partia Demokratyczna została współcześnie opanowana przez lewicę (
leftists), stanowiącą bodaj największe zagrożenie dla świata (jako najszybciej rozwijająca się na nim zła religia, mówiąc w skrócie), to przetrwali w niej jeszcze liberałowie (
liberals), którzy wprawdzie nie podzielają wartości konserwatywnych, ale są poważnymi ludźmi i daje się z nimi rozmawiać.
W Stanach Zjednoczonych występuje ponadto stosunkowo duże środowisko libertarian, które odchyla Partię Republikańską w prawo.
W ostatnich latach chyba na całym świecie politykę zdominowały kadry, a nie idee. Wyborcy amerykańscy odpowiedzieli na to elekcją Donalda Trumpa, który sprzeciwiał się establishmentowi, deklarując reprezentowanie interesów zwykłych obywateli (
the people).
Co do Dona Rosy i Sknerusa McKwacza to z przykrością muszę stwierdzić, że nie dysponuję ani źródłami, które rozjaśniłyby nam wątek demokratyczny, ani też zasobem komiksów Carla Barksa, jaki dawałby mi wgląd w jego optykę względem światopoglądu najbogatszego kaczora świata.
Artykuł w anglojęzycznej wersji Wikipedii, przedstawiający sylwetkę Dona Rosy, podpowiada, że jedną z czterech różnic pomiędzy Rosą a Barksem w sposobie przedstawiania historii według Andrei "Bramo" Braminiego [Bramini, Andrea "Bramo".
A faitfhul heir for Carl Barks? in Castagno 2011, pp. 295–298] jest to, iż Barks umieszczał swoje opowieści w czasach jemu współczesnych (wtedy, gdy tworzył komiksy) i miał upodobanie do satyry, Rosa natomiast w sposób ścisły sytuował własne w epoce poprzedzającej przynajmniej o pół wieku moment ich faktycznego stworzenia i
zasadniczo stronił od komentarzy na tematy polityczne czy społeczne.
To zgadza się również z moją obserwacją. Co zatem można powiedzieć o problemie orientacji politycznej? Cóż, mnie bardziej ciekawi, jakiego wyznania jest Sknerus, zwłaszcza że
List z domu rzuca nowe światło na tę sprawę. Ale o tym może kiedy indziej. Na razie
zacytuję jeszcze samego Carla Barksa:
I've always looked at the ducks as caricatured human beings. In rereading the stories, I realized that I had gotten kind of deep in some of them: there was philosophy in there that I hadn't realized I was putting in. It was an added feature that went along with the stories. I think a lot of the philosophy in my stories is conservative—conservative in the sense that I feel our civilization peaked around 1910. Since then we've been going downhill. Much of the older culture had basic qualities that the new stuff we keep hatching can never match.
Look at the magnificent cathedrals and palaces that were built. Nobody can build that sort of thing nowadays. Also, I believe that we should preserve many old ideals and methods of working: honor, honesty, allowing other people to believe in their own ideas, not trying to force everyone into one form. The thing I have against the present political system is that it tries to make everybody exactly alike. We should have a million different patterns.
They say that wealthy people like the Vanderbilts and Rockefellers are sinful because they accumulated fortunes by exploiting the poor. I feel that everybody should be able to rise as high as they can or want to, provided they don't kill anybody or actually oppress other people on the way up. A little exploitation is something you come by in nature. We see it in the pecking order of animals—everybody has to be exploited or to exploit someone else to a certain extent. I don't resent those things.[Barks, Carl (2003).
Carl Barks: Conversations. University Press of Mississippi. ISBN 1-57806-501-1.]
Niezaprzeczalnym jest to, że Don Rosa inaczej, niż Carl Barks, przedstawia postać Sknerusa McKwacza. Stworzył znacznie mniej komiksów, ale za to niesamowicie dopracowanych. Dla Barksa uniwersum kaczych opowieści zawieszone jest w stanie pewnej nieważkości; u Rosy wszystko musi zgadzać się chronologicznie oraz pod względem faktów z barksowskim kanonem (tak, jak z tekstem świętej księgi).
Dajcie mi źródła (wypowiedzi Rosy, linki), a powiem Wam więcej.

Pozdrawiam!
-----------------------------------------------MAKE DISNEY POLSKA! GREAT AGAIN-----------------------------------------------