przez Scarpomaniak » So sty 31, 2015 9:29 pm
Barks i Gottfredson byli naprawdę ważnymi postaciami dla komiksów z kaczkami i myszami, ale dlaczego kolejni twórcy komiksów z kaczkami wykorzystywali postacie Barksa, a postacie Gottfredsona nie licząc 3-4 wypadków pozostały w zapomnieniu (nie licząc komiksów po 1990 roku, gdzie niektóre zostały wskrzeszone)? Jak dla mnie sprawa jest związana z siłą przebicia. Komiksy Gottfredsona pojawiały się w gazetach w latach 30-tych i 40-tych, niektóre były przedrukowywane w komiksach w USA i sporo z nich ukazała się we Włoszech, więc tylko tam czytelnicy i potencjalni twórcy komiksów z nimi mogli je przeczytać. A Barks? Komiksy Barksa pojawiały się wielu magazynach komiksowych u szczytu bumu, a także od razu w całej Europie. Dlaczego postacie Gottfredsona miały pecha? Najlepsze komiksy Gottfredson tworzył wcześnie, tam pojawiły się wiele doskonałych postaci. Tylko, że te komiksy były przedrukowane tylko we Włoszech i praktycznie tylko przed II wojną światową. Późniejsze komiksy Gottfredsona były słabsze lub po prostu nie miały wyrazistych postaci. Ale jest trójka postaci, która dzięki stałej roli w paskach Gottfredsona uzyskała dość istotną rolę w uniwersum komiksów Disneya: Ele-Mele, Komisarz O'Hara i Aspirant Glina.
Ele-Mele to twór renesansu pasków z Mikim, po długim czasie kiedy nie tworzoną długich historii, postanowioną dodać nowego towarzysza - Ele-Mele. Towarzył on Mikiemu przez kilka lat, ale dlaczego miał ogromne szczęście, że tak szybko został spopularyzowany we Włoszech, ponieważ paski Gottfredsona z nim pojawiły się we Włoszech w pierwszych numerach "Topolino libretto", więc pierwsi włoscy twórcy komiksów z Mikim po prostu musieli z niego skorzystać. I tak stał się popularny we Włoszech, a później za sprawą przedruków stał się popularny w całej Europie.
Komisarz O'Hara niezależnie gdzie by się pojawił i tak stałby się popularną postacią, bo był Mikiemu potrzebny, jako osoba, która będzie dawała Mikiemu zlecenia, więc jako jedyna postać z komiksów Gottfredsona przebiła się nie tylko do włoskich komiksów Disneya, ale także do komiksów od Westernu. Więcej o nim nie potrzeba mówić.
Z Aspirantem Gliną jest już ciekawsza historia. Ponieważ nie był on konieczny dla istnienia Mikiego, poza tym u Gottfredsona nie pojawił się za wiele razy. Na szczęście te komiksy w których się pojawił, były wielokrotnie we Włoszech przedrukowywane, na dodatek pojawienie się w chyba najsłynniejszym komiksie Gottfredsona, czyli "Outwits the Phantom Blot" i jednym późniejszym amerykańskim komiksie, spowodowało, że wielu twórców włoskich użyło go w swoich komiksach, choć nie było to takie masowe jak z Komisarzem O'Harą.
Ale najciekawszy przypadek, to przypadek Fantomena. Bohater jednorazowy, choć tytułowy bohater najsłynniejszego komiksu Gottfredsona, mógłby pozostać w cieniu. Ponieważ komiks z Fantomenem był tylko ciut bardziej popularny niż inne słynne komiksy Gottfredsona i prawdopodobnie gdyby nie jeden komiks, jego popularność byłaby tylko trochę większa niż Profesora Fosyla Gnata. Chodzi mi oczywiście o "Podwójny sekret Fantomena" Martiny i Scarpy, komiks który wypromował Fantomena, był wznowiony już 3 lata później. Ale nie można umniejszać roli twórców, którzy stworzyli po Scarpie komiksy z jego udziałem, czyli Ennio Missaglia, Osvaldo Pavese i bracia Barosso, ale podejrzewam, że gdyby nie komiks Martiny i Scarpy, trudno byłoby, żeby wpadli na pomysł użycia Fantomena we swoich komiksach. A postać w Ameryce dość szybko zostało zapomniana po 2-3 komiksach. Ale o powrocie Fantomena do komiksów amerykańskich też zadecydował jeden komiks, czyli "The Return of the Phantom Blot" Murry'ego, to dzięki niemu Fantomen został przypomniany w USA i ze zdwojoną siłą zaczął się pojawiać w komiksach w Europie.
Po pomyślcie sobie, gdyby Rubel, Dubel i Bubel dostali taki komiks jak Fantomen, swój "Podwójny sekret", według mnie ich popularność byłaby w przynajmniej 1/3 równa popularności Fantomena. Ale pojawili się za wcześnie i za wcześnie zostali zapomniani, zanim ktokolwiek zaczął rysować we Włoszech komiksy.
Ale to też trochę wina Gottfredsona - gdyby Rubel, Dubel i Bubel pojawili się w 2-3 komiksach, może szybciej jakiś włoski artysta zrobił z nimi komiks, choć mógłby spotkać ich symptom Bysia, który choć ponad rok był w komiksach Gottfredsona, to w tych najwcześniejszych, mało powtarzanych.
Jeden z ostatnich wojowników na polu popularyzacji komiksów Disneya w Polsce.
Prowadzi bloga Kacza Agencja Informacyjna, w którym informuje o komiksach Disneya wydawanych w Polsce i na świecie.
Ma nadzieję, że nastaną lepsze czasy dla komiksów Disneya.