Mi by wystarczyło zobaczyć Sknerusa co rzuca jakiemuś kloszardowi monetę (bez wyjaśnienia/uzasadnienia w historyjce) by resztę tygodnia spędzić "Co-do-do-do-d-do...??? Ale...

"
Ja KD ostratnio nieczytałem od dawna (tylko na Gigantach jadę) także nie pamiętam jakichś przykładów "offcharacter'skiego" zachowania [może jeden komiks gdzie Diodak był agresywniejszy niż powinien], choć powołując się na to co apropo Rosy mówiła Rysownik chyba mógłbym sobie przypomnieć jakieś momenty gdzie postać była nie tyle "nie wierna" swojej osobowości co zbyt "uproszczona"/ograniczona do jakiegoś stereotypu w który urosła [strona TVTROPES na takie zjawisko mówi "Flanderization" (termin z Simpsonów, w odcinku z lektorem "Falnderyzacja")
http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/M ... derization czyli sytuacja gdy postać zostaje wprowadzona mają jakieś cechy charakteru które zostają z czasem tak wyostrzone, że jej charakter ogranicza się wyłącznie do nich]
Tak czy kwak - Moim zdaniem pod tym względem "trzymania się charakterów" w komiksach Disneya nie czuć jakiegoś widocznego problemu, choć widziałem ostatnio na zagranicznych blogach/forumach przykłady gdzie jacyś hardcorowi fani gnębili jakiś komiks argumentując "Nie, nie, nie. Sknerus Barksa byłby inteligentniejszy niż to.", "Nie, nie, nie. Donald Barksa by tak nigdy nie zrobił"
Ale generalnie popieram to co mówi Lis - charaktery tych postaci są na tyle wszechstronne, że jakieś drobne odstępstwa nie wadzą. Dla tego w jednych komiksach Goguś jest raz całkiem sympatyczny innym razem to skończony @#$$@$%$#!!!!, a Bracia Be raz mają strasznie zaawansowaną wiedzę techniczną w rozległych gadgetach których używają, innym razem to skończeni... No nawet nie umieją własnych butów zawiązać
--
Ale, ale! (przytaczając jakieś miłe wspomnienia by nie było, że mam o nich niskie zdanie) Czy pamiętam dobrze ale czy któryś z tych dwóch Panów Va n Hornów nie miał aby komiksu-parodii Asteriksa?
