OPJWCSZP*
Jupiksie! Jest lepiej. I będzie jeszcze lepiej. Niż jest.
Widzę, że na ostatnim etapie dokonujesz największych wyczynów. Myślałem, że lepiej rozłożyć ciężar sukcesu na większą liczbę notek, ale, jak się okazuje, skuteczność Twojej metody jest właściwie taka sama.
Każda data, która powinna zostać pogrubiona, właśnie tak została sformatowana. Konwencja umieszczania przypisów w tekście jest całkowicie i poprawnie utrzymana (zatem jakikolwiek zarzut mógłby dotyczyć jedynie jej samej; cóż, albo wstawiamy numer przypisu przed kropką, albo po niej, gdy odnosi się do słowa lub słów kończących zdanie – jeśli przyjmiemy, że lepiej po kropce, przypisom w tekście nie można nic zarzucić). Tytuły filmów pisane są kursywą, inne, jak nazwa studia, nie. Brawo.
Od strony językowej, ogólnie rzecz biorąc, notka, moim zdaniem, prezentuje się bardzo dobrze (mam nadzieję, że oceniając jedną z kolejnych notek będę mógł napisać: wyśmienicie). Wszelkie
ogonki są na swoim miejscu, styl wypowiedzi zachowany. Uważam, że ilość tekstu jest wystarczająca (opis 5-6 lat). Fajna notka.
Nie byłbym, chyba, sobą, gdybym nie zwrócił uwagi na kilka drobnych elementów Twojego posta. Fraza „Tak więc” powtarza się trzykrotnie, pełniąc za każdym razem dokładnie taką samą funkcję. To niezbyt popularne sformułowanie, sugerowałbym, aby skorzystać z niego co najwyżej raz w danym tekście. Umieszczasz czasem numer przypisu po kropce – ona sama nie musi przynależeć do znajdującego się obok hiperłącza. Pojawił się dywiz, ale powinien być raczej otoczony spacjami, ponieważ w obecnej formie nawet jeśli nie sugeruje powiązania „Disney-Bernard” bardziej niż „Disney-[tytuł filmu], to jednak zmniejsza przejrzystość tekstu. „Ale pierwszym ich filmem” - „Ale” niepotrzebne (podobna sytuacja pojawia się jeszcze kilkakrotnie – postaraj się ograniczyć używanie wyraźnie zbędnych słów). „Zdobył dwa Oscary: za muzykę i piosenkę i jest jedynym filmem animowanym nominowanym do Oscara w kategorii: najlepszy film.” - napisałbym tak: „Zdobył dwa Oscary - za muzykę i piosenkę; jest jedynym animowanym pełnym metrażem nominowanym w kategorii
najlepszy film.”. „film Touchstone Pictures: Miasteczko Halloween[5]” - bez dwukropka, za to z kropką przed numerem przypisu. Sugerowałbym zastąpienie dwukropków dywizami, albo ich usunięcie.
Słowo „film” pojawia się 18 razy; spróbuj, w miarę możliwości, ograniczyć tę liczbę do 5. Umieszczone w tekście linki do piosenek nie spełniają warunków dozwolonego użytku – byłoby tak, gdybyś bardzo wnikliwie opisał te fragmenty.
Przypisy... Oczywiście widać poprawę, ale proponowałbym wprowadzenie kilku „usprawnień” - wydaje mi się, że korzystnie byłoby umieścić spację między numerem przypisu, a jego treścią (przejrzystość); o kolejności, jeśli wymieniany jest więcej niż jeden utwór, powinien decydować pewien klucz – można przyjąć, że uporządkowanie chronologiczne (względem fabuły filmu) będzie odpowiednie, przykładowo, w szóstym przypisie: Krąg życia, Przyjdzie czas (a nie Przyj
edzie czas), Hakuna Matata; ciekawym akcentem, zastosowanym już kiedyś przeze mnie, mogłaby być kreska nad przypisami (moja liczyła sobie 30 znaków); „Doskonał
a Scena” - link opisany, to dobrze, ale później może nie być wiadomo o który fragment chodzi.
jupix napisał(a):W 1994 powstał Król Lew.[6] To właśnie ten film stał się największym sukcesem finansowym wytwórni. Dlaczego? Przez doskonałą animację, świetne postacie i fantastyczną muzykę.
... oraz scenariusz (fabułę), który jak żaden inny dotykał prywatnych, szczerych, najważniejszych życiowych refleksji, ale takich, które trzyma się w sobie głęboko, w ukryciu, ponieważ są nieco zawstydzające, zdradzając prawdę o tym jak i co się myśli, kim się właściwie jest.
Jakość tego filmu jest bardzo wysoka; zawiera on w sobie ogromną liczbę istotnych, kunsztownie dopracowanych elementów (kontekstów, wątków, idei, koncepcji artystycznych etc.), dlatego niemal każdy zachwycony jest tym obrazem, bo może tam odnaleźć to, co przemawia do niego najbardziej.
Król Lew to dzieło uniwersalne, o czym można się czasem niespodziewanie przekonać. Dzisiaj dostęp do filmów Disneya ma właściwie cały świat. Okazuje się jednak, że różni ludzie choć postrzegają tak samo, to jednak rozumieją inaczej. Scenę żołnierskiego marszu hien (zawartą we fragmencie wokalnego występu Skazy, „Przyjdzie czas”) osoby z państw, leżących niegdyś za żelazną kurtyną, odczytują jednoznacznie jako aluzję do komunizmu, natomiast mieszkańcy krajów zachodnich widzą tu bezsprzecznie metaforę nazizmu. W gruncie rzeczy mają rację, wszyscy. Obietnica bratobójcy („słuchajcie mnie, a już nigdy więcej nie dotknie was głód”) trąci rewolucją robotniczych mas, komunizmem, natomiast bunt upodlonych, utrzymywanych w zamkniętej strefie wyrzutków do złudzenia przypomina sytuację Niemiec po Traktacie wersalskim.
Wszystkim, którym popkultura się przejadła, polecam poważniejsze internetowe artykuły (także te, które nie zostały napisane po polsku) i samodzielną analizę komentarzy pozostawianych przy różnych okazjach na YouTube.
jupix napisał(a):W tym samym roku powstał pierwszy film który premierę miał w tv: Aladyn: Powrót Dżafara.
A ja się kiedyś zastanawiałem czemu taka kicha z tego wyszła...
Oczywiście zdarzają się lepsze i gorsze produkcje, ale jedno wydaje się niezmienne – przejście z „Disneya po polsku” na „Disneya po angielsku” wiąże się z olbrzymią utratą jakości. Pomijam już nawet fakt, iż nasz język jest bogatszy (przez co wymowa oryginału „kurczy się”). Spójrzcie chociażby na Aladyna – dla nas to wrażliwy, ciepły, szczery i inteligentny w czysty sposób młodzieniec. A dla Anglosasów? Okrzepły, choć zmyślny, zawodnik szkolnego zespołu futbolowego (rozumianego po amerykańsku), a Jasmine to cheerleaderka.
Wersje oryginalne (język angielski) są zwykle najlepiej dopracowane technicznie, dzięki czemu nie można ich zlekceważyć (polski Jafar nie dorównuje oryginałowi, bo nie może z uwagi na językowe czy kulturowe konteksty), ale jak to się dzieje, że można bez wahania nazwać sztuką disnejowski film z polskim dubbingiem, a identyczna ocena oryginału nie jest już taka niewątpliwa?
PS
Popraw tytuł tematu – lata 1989-199
4.
PS2
Sprostowanie: oczywiście nie jest tak, że – w przypadku
Króla Lwa – w omawianej przeze mnie scenie, przykładowo, wszyscy Czesi (lub Czeszki) widzą komunizm, a każdy Francuz (bądź Francuzka) nazizm. Podobnie w przypadku polskiego dubbingu (tłumaczenia) – nie każdy film Disneya (klasyk) jest z pewnością wspaniały po polsku, a po angielsku już niekoniecznie, co udowodnił ostatnio lis (
Bolt).
* Oczywiście Przeciwny Jestem Wszystkiemu, Co Sprzeczne Z Prawem.