Robin Hood[2] z 1973 mimo wartkiej akcji i ładnych piosenek okazał się kolejnym niewypałem finansowym.
W 1976 w zarządzie Disneya pojawił się Cardon Walker. To on podsunął myśl o zrobieniu filmu o Kubusiu Puchatku[3]. Szkoda, że dopiero w 1977, bo materiał na ten klasyk (a więc trzy krótkie metraże z lat 1966-1974) powstał wcześniej. Film należało tylko zmontować i umuzycznić. A i na to trudno było zdobyć pieniądze. W latach 70. była to jednak jedyna iskierka nadziei na wyjście z kryzysu. Po prostu sukces finansowy i artystyczny.
Jednocześnie inna grupa animatorów tworzyła nowy film. Bernard i Bianka[4] z tego samego roku. Film w mojej opinii naprawdę dobry. Widownia uważała inaczej.
Kolejny zespół filmowców stworzył Pete's Dragon[5]. Dzieło znów w stylu Mary Poppins, ale bez tego błysku. Powstawało także wiele filmów fabularnych w osobnym studiu, ktore przynosiły spore zyski.
Podsumowując: lata 70 to duży kryzys w firmie. Po śmierci Roya Disneya w wytwórni rozpoczęły się kłótnie. W efekcie nastąpiły zmiany kierownictwa. Pojedyncze sukcesy nie zapobiegły ogólnemu zubożeniu studia. I nic nie zapowiadało, że będzie lepiej.
[1] Tomasz O'Malley Każdy chciałby kotem być
[2] Love
[3] Początek
[4] Podróż Ratunkowa agencja specjalna
[5] Fragmencik
Pierwsza wersja notki:
Spoiler: